Państwowa,
przymusowa i nieudolna opieka zdrowotna. Wszyscy wiedzą, że
jest zła i pochłania ogromne ilości pieniędzy, jednocześnie usilnie
wierzą w to, że jest ona jakoby "darmowa". Darmowa wcale nie jest,
opłacana jest po prostu w podatkach, które lecą do Ministerstwa Zdrowia i
Narodowego Funduszu Zdrowia. Państwowa opieka zdrowotna musi być
okropnie droga i zła z kilku powodów:
- istniejący resort zdrowia (rzesza ludzi pracujących za pieniądze podatnika i wydająca durne przepisy)
-
nfz, który wydaje polecenia odgórne dla szpitali i placówek państwowych
(oczywiście też rzesza ludzi na wysoko opłacanych stołkach ze składek
zdrowotnych)
- wspólna polityka zdrowotna
- nieograniczony
dostęp ludzi do usług lekarskich a co za tym idzie - ogromne kolejki, bo
oczywiście jest przekonanie (skoro darmowa?) to pójdę sobie z byle czym,
bo mogę! Za darmo! Następstwem tego są oczywiście ogromne koszty
różnych badań, np tomografii albo rezonansu magnetycznego.
- przymus płacenia składek, które mogą być w każdej chwili podnoszone i nie ma żadnego ograniczenia
-
monopol (pomijam tutaj prywatne szpitale, ponieważ i tak przymus
opłacania składek dalej istnieje, bez różnicy czy ubezpieczyłem się już u
prywaciarza czy nie)
- ogromna biurokracja, która jest kulą u nogi. Biurokracja zawsze ciągnie za sobą ogromne koszty (wypłaty, składki, ubezpieczenia i stworzenie miejsca pracy pracownikowi)
Jedynym lekiem, powtarzam jedynym lekiem na uzdrowienie opieki
zdrowotnej jest jej prywatyzacja. Żadne kosmetyczne zmiany nie polepszą
jakości usług świadczonych przez NFZ. Zawsze wyżej
wymienione problemy będą kulą u nogi opieki. Nie może być dobrej
państwowej opieki. Zwierze
hodowane w niewoli nie poradzi sobie na wolności. Jest to racja oczywista, ale czy
na pewno można przypisać tą rację do opieki zdrowotnej? Czysto
hipotetycznie przyjmijmy, że od jutra jest likwidacja NFZ. Nie ma
ubezpieczenia zdrowotnego. Następuje prywatyzacja majątku państwowego i
powstają setki firm. Człowiek, który wcześniej płacił na służbę zdrowia i
ogrom biurokracji(co jest bardzo ważne, a często pomijane) uważa, że
nie będzie go stać na samą służbę zdrowia? Uwzględniając konkurencje na
rynku, ceny usług będą spadać a ich jakość będzie się podnosić. Jest to
oczywisty skutek konkurencji, ponieważ każdy dąży do utrzymania się na
rynku i zarobienia jak największych pieniędzy. Wielu przeciwników prywatnej służby zdrowia uważa, że ratowanie ludzkiego życia jest nieopłacalne ekonomicznie i nikogo nie będzie stać na takie leczenie.
Ratowanie życia jest oczywiście drogie, nie mówię nie, lecz spójrzmy na
ubezpieczenia samochodowe. Mamy do czynienia tam z identyczną sytuacją
jak w opiece zdrowia, z tym szczegółem, że tam są samochody zamiast
ludzi. Analogiczna sytuacja a co się dzieje? Możemy ubezpieczyć samochód
w razie wypadku i różnych incydentów i wtedy zwracają koszty np.
naprawy samochodu. Jednakże można ubezpieczyć też samochód w razie
wypadku z uszkodzeniami takimi, że ubezpieczenie pokryje całkowite
koszty. Mam na myśli wartość samochodu. Oczywiście płacimy wtedy również
wyższe składki, ale mamy wtedy pewność, że w razie takiego wypadku
odzyskamy straty. Tak samo by było i jest zresztą w służbie zdrowia,
jeśli ktoś uważa, że nie będzie potrzebował np. operacji to zakupi
ubezpieczenie tylko na podstawowe usługi zdrowotne i będzie płacił mało.
Ktoś może uznać, że może mu się przytrafić coś złego i poważnego to
wykupi DROŻSZE ubezpieczenie, które będzie opiewało na różne ciężkie
choroby i operacje oraz długotrwałe leczenie. Płacimy więcej i zyskujemy
więcej. Zwolennicy solidaryzmu i sprawiedliwości społecznej wspominają również o tym, że nie mogą ludzie płacić
więcej tylko dlatego, że są bardziej chorzy od innych i wymagają
cięższego leczenia. Przepraszam bardzo. Gdzie tu sprawiedliwość? Zwolennicy mówią o sprawiedliwości, ale tutaj nie ma żadnej sprawiedliwości.
Dlaczego ja mam płacić analogicznie dużo nie chodząc do szpitala, jak
człowiek, który leży 10 miesięcy na 12 w szpitalu? To nie ma absolutnie
sensu. Czemu ja płacę mało za słaby samochód a ktoś płaci dużo za dobry?
Ja chcę płacić dość mało za bardzo dobry samochód! Za samochód, który
kosztuje 1.5mln USD chce płacić 50tyś zł, jak to możliwe, że ktoś ma
lepiej za więcej? Gdzie tu sprawiedliwość?! Jakość i ilość świadczonych usług musi zawsze
iść w parze z ceną.
Oczywiście pozostaje też kwestia ludzi biednych i zarazem chorych,
którzy wymagają leczenia ciężkiego. Jest to niestety przypadek, który
zdarza się rzadko ale musimy uwzględnić i wyjaśnić tę kwestię. Nie może
być tak, że 98% społeczeństwa jest traktowane niesprawiedliwie tylko
dlatego, że te 2% ludzi potrzebuje pomocy. System musi być skonstruowany
tak, by każdy był traktowany sprawiedliwie. Ludzie biedni, którzy
potrzebują leczenia, muszą niestety być na garnuszku ludzi bogatszych i rodziny,
ale nie w formie PRZYMUSOWEJ tzw. solidaryzmu społecznego. Solidaryzm
społeczny wprowadził Karol Marks zastępując pojęcie solidaryzmu.
Solidaryzm musi być dobrowolny a nie przymusowy, jeśli coś jest
przymusem to nie jest już solidaryzmem. Może się wydawać, że ludzie nie
będą dawać na fundację i nie będą pomagać ludziom biednym. Jest to
oczywisty absurd, ponieważ teraz też płacą ogromne ilości pieniędzy na
fundację, mimo iż wiedzą, że ludzie Ci mają zapewnioną minimalną pomoc
od państwa już a mimo to dają. Jeśli zostawimy ludziom ich w własne
pieniądze w portfelu, będą mieli dużo więcej i analogicznie będą dużo
więcej dawać. W XIX wieku powstało najwięcej w historii świata fundacji,
tylko dlatego, że nie było przymusu ubezpieczeń i ogromnych podatków.
Socjalizm upadla człowieka i następuje totalna znieczulica u ludzi. Jednak nie ma
co się dziwić, skoro występuje pełne przekonanie, że państwo powinno
robić wszystko! To po co ja mam coś jeszcze robić? Niech państwo to robi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz